Deivid
Once a Chelsea fan, always a Chelsea fan
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 337
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/7 Skąd: Z Tarnobrzega
|
Wysłany: Wto 15:37, 18 Paź 2005 Temat postu: Chelsea 5-1 Bolton |
|
|
Wspaniały mecz w wykonaniu The Blues i mimo że na przerwę schodzili przegrywając to w drugiej połowie poradzili sobie całkiem nieźle. Oto mały opis bramek i tego meczu w wykonaniu CFC.
Mecz zaczął się dla The Blues, delikatnie mówiąc - nienajlepiej. Już w 4 minucie przegrywali po strzale ze środka pola karnego Steliosa Gianakopoulosa.
Okazje na podwyższenie prowadzenia gości miał Speed, ale jego strzał z volleya trafił w poprzeczkę. Drugi raz do siatki mógł także trafić Giannakopoulos, ale w ostatniej chwili jego strzał zablokował Carvalho.
Podopieczni Jose Mourinho chcieli koniecznie doprowadzić do remisu jeszcze przed przerwą. Niektórym nieco puściły przez to nerwy: Drogba w 33 minucie nie mógł się pogodzić z podniesionom chorągiewką asystenta sędziego.
W 41 minucie Michael Essien nie mógł już protestować gdy Pan Rob Styles pokazał mu żółtą kartkę, bo jego brutalny faul "z przodu" kwalifikował się nawet na kartkę czerwoną.
Próbowali też nieco bardziej piłkarsko. Strzał głową Del Horno (który nieco zawinił przy bramce Boltonu) minimalnie minął słupek. Próbował także Joe Cole, ale Jaaskelainen był na posterunku.
Każdy z graczy gospodarzy schodził na przerwę pewnie w nienajlepszym nastroju, ale schodził też mocno pobudzony.
Podobnie musiało być zresztą z Jose Mourinho, któy w przerwie zdecydował się ściągnąć jednego z bocznych obrońców - Asiera Del Horno - a za niego wpuścić Eidura Gudjohnsena.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w pierwszej akcji drugiej połowy, po dośrodkowaniu Lampard, strzelał świetnie dziś dysponowany Wright-Phillips, ale odbita od obrońcy gości piłka wyleciała na rzut rożny.
Pięć minut po przerwie ok. 26 metrów od bramki Jaidi sfaulował Essiena. Przy piłce stanął Gudjohnsen. Rozbiegł się i zaskoczył graczy w murku podająć piłkę na drugą stronę do Lamparda, który świetnie strzelił, Jaaskelainen jakimś cudem wybił piłkę przed siebie, gdzie czyhał już Drogba - i jest 1:1 !!!
I tutaj się zaczęło Już 3 minuty później swój kunszt znów pokazał Drogba, tym razem asystując przy bramce Lampard - genialnym podaniem piętą między dwójką obrońców Boltonu - 2:1.
O ile przed przerwą nerwy puszczały graczom Chelsea, w drugiej było odwrotnie. 180 sekund po bramce Lamparda, Gardner wyleciał z boiska za celowe zagranie ręką przed polem karnym.
Z podyktowanego za to przewinienie rzutu wolnego na 3:1 podwyższył Frank Lampard !
Nie minęły jeszcze 2 minuty od momentu rozpoczęcia gry przez Bolton, a Jaaskelainen znów wyciągał piłkę z bramki ! Do siatki trafił po raz drugi trafił Didier Drogba po rzucie rożnym Franka Lampard !
To była 61 minuta, tak więc jeśli jeszcze to do was nie dotarło napiszę to wyraźnie i wprost: pomiędzy 52, a 61 minutą czyli w minut dziewięć Chelsea strzeliła 4 bramki.
Jak się okazało to nie był jeszcze koniec emocji. Nawet jeśli Mourinho zdecydował się, że trzeba nieco wzmocnić defensywe i w 59 minucie wpuścił Ferreire za Joe Cole'a.
W 74 minucie Gudjohnsen zamienił porażkę w upokorzenie, po długim rajdzie pokazując spokój, doświadczenie, i pewne wykończenie - 5:1.
Zaraz po bramce trener Niebieskich zdecydował się wreszcie dać szansę Carltonowi Colowi i wpuścił go na ostatnie 15 min. za Shauna Wright-Phillipsa.
Do końca gospodarze już kontrolowali sytuacje. Kolejnych bramek już nie było. Piłka co prawda wylądowała jeszcze raz w siatce Boltonu gdy Gudjohnsen dobił strzał Carltona Cole'a, ale sędzia odgwizdał spalonego, miał rację...
The Blues wygrali już 9 mecz z rzędu, są zdecydowanym liderem "ściga ich" Tottenham (9 pkt straty), Manchester i ... Wigan.
No cóż przynajmniej narazie możemy do dzisiejszych śpiewów fanów na Stamford Bridge "boring boring Chelsea" ("nudna nudna Chelsea"), dorzucić "lidera mamy i już go nie ..."
Post został pochwalony 0 razy
|
|